Brian słyszeliśmy iż trasa Meds była tak zabójcza iż prawie się poddaliście. Czy to prawda?
BRIAN: Była gwoździem do trumny tego co nazywamy Placebo II ? czyli z Stevem Hewittem na pokładzie. To był koniec naszej wspólnej pracy i rozpad przyjaźni. Było to bardzo bolesne i wydarzyło się podczas końcowej części trasy Meds.
W czym tkwił problem?
BRIAN: Musiałbyś jego zapytać ponieważ nie ma go tutaj dziś i nie może się bronić. I myślę, że nie powinno się kogoś oczerniać tylko ze względu na ciągle obecny pewien stopień rozgoryczenia czy sprzeczne opinie dotyczące pewnych spraw. Dla mnie osobiście to było jak bycie w zespole z nieznajomym. Co boli szczególnie jeśli ten nieznajomy był kiedyś twoim przyjacielem czy nawet bratem. Ale stawało się coraz bardziej oczywistym iż mamy inne priorytety i pomysły odnośnie tego co chcemy osiągnąć jako zespół. Na samym końcu to było prawie jak codzienne chodzenie do pracy a tego nienawidzę. Nie było wcale zabawy. Głownie dlatego iż członkowie zespołu kompletnie ze sobą nie rozmawiali. Nie było pasji, wszystko było mechaniczne. Prawie jakbyśmy używali czasomierza. A to zdecydowanie nie był powód dla którego zdecydowałem się dołączyć do zespołu. W tej sytuacji mieliśmy dwie możliwości: skończyć ze wszystkim ponieważ zabawa się skończyła bądź zrobić coś drastycznego i sprawić iż całość przetrwa.
Pomimo przyjaźni?
BRIAN: Tak to było prawie jak rozwód. Nie ma zbytniej różnicy między małżeństwem i dołączeniem do zespołu: na początku sex zawsze jest świetny [śmiech] I nasze koncerty były fantastyczne na początku. Ale później już tak nie było. Czasami były nawet bardzo złe. Zdecydowanie nie na poziomie na którym powinny być. I dlatego musieliśmy coś z tym zrobić.
W tym odniesieniu jak terapeutyczna jest Batlle for the Sun?
BRIAN: Tak samo jak Meds ale w inny sposób, ponieważ znajduję się teraz w innym punkcie życia niż wtedy. Powiedziałbym iż każdy album jest pewnego rodzaju katharsis i terapią. Możesz mówić o wszystkim co brzęczy w twojej głowie, możesz to uzewnętrznić. Ale również możesz bardzo obiektywnie zająć się uczuciami które powodują złość i zmartwienia. Tak aby uczynić z nich coś pozytywnego ? czyniąc to jesteś w stanie je lepiej zrozumieć.
Ostateczny produkt nazywacie Hard Pop? Co przez to rozumiesz?
BRIAN: Odnosi się to głownie do piosenki Bright Lights.. Tylko dlatego iż próbowaliśmy tą piosenką zbudować most pomiędzy noise rockiem w stylu My Bloody Valentine i piosenką pop. Nie mam pojęcia czy nam się udało. Może raczej powstał wiadukt. Ale myślę że zdecydowanie na tym albumie są momenty gdzie pewność siebie i zabawa stają się bardziej widoczne dużo bardziej niż na Meds.
Dołączył do was wytatuowany Kalifornijczyk Steve Forrest. Jak wpasował się on w pozostałą bladą, nie-wytatuowaną część zespołu?
BRIAN: Dobrą rzeczą jest to iż teraz gdy mamy w zespole pół człowieka pół atrament my już nie musimy się tatuować ponieważ on ma wystarczająco dużo tatuaży za nas wszystkich. Podnośi wskaźnik tatuażu dla całego zespołu.
A co z różnicą wieku 14 lat? Czy raczej.. nie jest on odrobinę za młody dla was?
BRIAN: To prawda jestem w tym samym wieku co jego matka. I straciłem dziewictwo w roku w którym się urodził co jest dość zabawne. Ale nie jestem jego ojcem! Jego matka i ja byliśmy w tym czasie na różnych kontynentach. I muszę przyznać iż specjalnie szukaliśmy różnicy wieku. Dziury pokoleniowej. Chcieliśmy świeżej młodej krwi w zespole.
Wampiry rock?n?rolla?
BRIAN: Dokładnie. W najlepszym ?Zmierzchowym? stylu. Ale również jeśli tylko ten album będzie choć w połowie tak popularny jak byśmy tego chcieli to oznaczać to będzie dużo długich koncertów. Dlatego potrzebujemy kogoś z nieustającą siłą. Chceiśmy również kogoś kto jeszcze nie odniósł sukcesu. Kto nie doświadczył jeszcze tego przez co przechodziliśmy ze Stefanem. Mam na myśli iż gramy już 15 lat i wiedzieliśmy i doświadczyliśmy już prawie wszystkiego. Niebezpieczeństwo lekkiego zepsucia zawsze jest obecne. I chcieliśmy kogoś kto jeszcze tego nie zna. Kogoś z młodzieńczym entuzjazmem i dziecięcą naiwnością która się również nam udzieli. Może nas zarazić i ożywić. Podczas gdy Steve i tak jest bardzo rozentuzjazmowany i bardzo energiczny.
Czego możemy się spodziewać po waszym występnie na Rock am Ring/Rock am Park? Skupicie się na nowym materiale?
BRIAN: Granie tylko nowych piosenek podczas festiwali było by po prostu niewłaściwe. Prawie aroganckie. Festiwale są jak impreza. Przynajmniej dla publiczności. Jesteś na świeżym powietrzu, rozpuszczasz włosy i tarzasz się w błocie. Dlatego ważne jest aby wybrać odpowiednie piosenki i właśnie to zamierzamy zrobić. Zagramy trochę nowego materiału ale również dużo klasyków. Gdy rozpoczniemy jesienną europejską trasę w arenach będziemy grać więcej nowych piosenek ale również nowe aranżacje starych tytułów. Po prostu kochamy coverować własne piosenki.
Zespołem złożonym z 6 osób?
BRIAN: Co jest dla nas czymś całkiem nowym i dlatego też bardzo ekscytującym. Na przykład po raz pierwszy mamy z nami skrzypaczkę. Nazywa się Fiona Brice i jest odpowiedzialna za aranżacje smyczków na nowej płycie oraz na Meds. Dlatego też oczywistym było zapytanie jej czy zechciała by z nami wyruszyć w trasę. Będzie również grała na skrzypcach w paru starych utworach co nada im całkiem inny wymiar. Więc będzie ekscypująco. Całkiem nowy zespół.
tłumaczenie: placeboworld.pl
-
NASZE STRONY
TAGI
#40lsdal #Placebo8 allout Angela Chan APFUTD APlaceForUsToDream B3EP backstage BFTS Bill Lloyd bootleg Brian Molko cover czytelnia download dvd EP fani Fiona Brice forum itunes kolaboracje LGBT LLLTV LoudLikeLove merchandise MolkoFourOh Nick Gavrilovic Placebo20 Planes Polska prasa radio record store day setlista singiel Stefan Olsdal Steve Forrest strona trasa twitter unplugged video wywiad zdjęciaCIASTECZKA
WYSZUKAJ
Meta
GALERIA